mariposa
komentarze
Wpis który komentujesz:

Ojapierdziu.
Postaram się zrelacjonować Wydarzenie, pomimo tego, że człowiek nie daje mi spać i zaczynam powoli widzieć podwójnie z tego skołowacenia.
W niedzielę około 13 poszliśmy z Kesem na zakupy. Wybraliśmy się mianowicie na obchód po lumpeksach, celem zakupienia obciachowych szmat na wieczorną imprezę tematyczną, której motywem przewodnim miała być Dynastia. Ja nabywszy piękną bluzkę w kolorowe ciapy i ze złotymi guzikami, Kes natomiast granatową marynarkę z weluru. Crystal i Blake pełną gębą. Na tych zakupach już tak mnie coś tykało i ściskało trochę, ale postanowiliśmy nie robić scen, jak mawia Przemo. Poszliśmy na obiad, po czem uskuteczniłam sobie tapir i odpowiedni do okazji makijaż. Dobrze, że skurcze były już wtedy na tyle regularne, że przytomnie spakowałam sobie ciuchy na zmianę - na wszelki wypadek. I tak w przerwie meczu akcja zaczęła się rozkręcać, hyc w Heńka i jedziemy. Trochę za wcześnie spękałam i popatrzyli na mnie z pobłażaniem, gdy oświadczyłam, że mam skurcze co 10 minut i na pewno zaraz urodzę. Pan doktor odprawił mnie do domu z kwitkiem i lakoniczną radą: "wrócić, jak będzie częściej bolało". Takim oto sposobem przez następnych 9 godzin wgryzałam się w parapety i łaziłam po ścianach, bo bóle- z krzyża, jebaniutkie - były co 4 minuty, a ja uniosłam się honorem i nie chciałam wracać, póki nie będzie pewności, że mnie jednak przyjmą. Wytrzymałam tak do 8, po czym o godzinie 9 ledwo-ledwo zdążyli ze znieczuleniem, bo rozwarcie było już na 7 cm. Jak się wkuli, zrobiło mi się pięknie i błogo. Szkoda, że zanim zaczęły się parte, zdążyło już zejść, a położna stwierdziła, że nie ma sensu dawać następnej dawki, bo zaraz urodzę. I faktycznie, Matylda wykluwszy się o 12.20. Miałam chwile zwątpienia. Gdzieś przy trzecim od końca partym oznajmiłam, że nie dam rady i że niech se robią co chcą, ale roztropna pani położna jakoś mnie umotywowała.
Trochę mi głupio, bo darłam paszczę jak opętana, chociaż zdawało mi się, że jestem osobą mimo wszystko opanowaną ;-)
Niezły hardkor to jest zobaczyć takie małe, swoje.

Dla ciekawych: http://picasaweb.google.pl/Maripossa1984/

Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)
kjuik | 2008.11.16 10:30:14

Matylda to byla czarownica;p

dora2 | 2008.10.22 16:14:45

biust, Mari ? jaki kurwa biust ? ;pppp

mariposa | 2008.10.21 11:39:38

Bue he he, Dora. Piękne to, co piszesz. Ponoć nie ma większego szczęścia jak dzieciak z apetytem, chociaż mój biust jest odmiennego zdania.
Zdjęcia na bieżąco jakieś tam wrzucamy.
A Kes jest najbardziej wyluzowanym tatusiem na świecie, jak to on ;-)

dora2 | 2008.10.18 14:30:42

no. pociesze cie. Jedrek przy takim przyroscie wagi jaki mial przez pierwsze pol roku zycia oraz apetycie, ktory kazal mu jesc praktycznie co godzine, w dniu dzisiejszym wazylby jakies 200 kg ;ppp Teraz nadal ma nawyki jedzeniowe psa - czyli zeżre z kazdego talerza jaki ma w zasiegu wzroku sluchu i wechu, porzyga sie a potem znowu zje. Byly czasy ze zjadal to czym rzygnal ;)

mari, wiecej zdjec. pozdrow bardziej dumnego mam nadzieje niz zestresowanego tate.

mariposa | 2008.10.18 14:21:20

Dziękujemy bardzo :)
Matylda ważyła 3480 i mierzyła 56 cm, ale bardzo skutecznie przybiera na wadze i wg. moich obliczeń w 3 roku życia dobije do 70 kg ;-)
Tapir by się trzymał, ale ja go najpierw wyczesałam. I zmyłam gustowny mejkap - z karminową szminą w roli głównej, ofkors:)
ad. kjuik - ale jak przezywać? Mi się jakoś nie kojarzy, powiedz o co cho.


dora2 | 2008.10.18 01:31:40

hehe, Lenka

gratulacje Mari. jakie wymiary Matyldy ?

leninowa | 2008.10.17 23:20:13

Serdeczne gratulacje! :)))

PS. Rozumiem, że tapir nie wytrzymał? ;)

acha | 2008.10.17 20:14:06

OOOOOOOOOOOOOO!!!!
Gratulacje :):):) Niesamowite, wszystkiego dobrego dla Was i dla Małej :) Śliczniutka jest na fotkach :):) i ma piękne imię :)

kjuik | 2008.10.17 19:39:28

gratuluje i ciesze sie w imieniu obywateli RP:)

ps.
a nie boisz sie ze beda ja przezywac w przedszkolu?:)

ser_z_musztarda | 2008.10.17 15:00:10

Heh, no dramaturgia jak pod koniec odcinka rzeczonej Dynastii! Naaajs!
Gratulacje i dzięki za podsunięcie pomysłu na temat imprezy! Już się wybieram po niebieski cień i karminową szminkę.