esdeka
komentarze
Wpis który komentujesz:

oho, śnieg się wczoraj pojawił, ciężarówka z cocacolą coraz bliżej, jednak marketing miał racje. powinienem w ogóle się wzruszyć, notkę zatytułować "pierwsze płatki śniegu nad toruniem widziane w mętnym świetle latarni ulicznych" i wypić herbatę z cynamonem.

pierwsze jakieś obowiązki studenckie, prezentacje miałem na nakuę o komunikowaniu, i spoko, o was mówiłem, w sensie "komunikacja międzyludzka na forach internetowych i portalach społecznościowych". nawet jakaś tam dyskusja się urodziła, więc ok.

piłeczka dzisiaj rano, graliśmy jakoś dziwnie dobrze, był czas że prowadziliśmy 6-1. później tam to się niby zmieniło, ale dlatego że już zabawa i radosny futbol na całego aka "dlaczego tam z tyłu nikt nie został?" Dzisiaj albo jutro zgłaszamy się do ligi.

Zaraz na informatykę wychodzę, nudy, ale przynajmniej krótko trwają. Pewnie po 30 minutach będę wracał z batorego, bo warszatat rzecznika już niemal tradycyjnie odwołany.

Polacy dzisiaj towarzysko, sebastian mila w radio mówi o naszych rywalach "oni grają tak jak anglicy, walia albo szkocja".

Posprzątałem dzisiaj pokój, od razu lepiej się czuje, bo miałem tu już syf total, nic nie mogłem znaleźć, nawet rano bez słuchawek musiałem przemierzać chłodne ulice stolicy województwa kujawsko-pomorskiego. Nawet małe przemeblowanie chciałem zrobić ale mi nie wyszło, bo ten pokój raczej ma nieregularny kształt. ale co tam. i tak bez tego syfu na środku jest nie do poznania.

poza tym miałem mrożącą krew w żyłach przygodę dzisiaj. lece na autobus, a że przejazdówka mi się skończyła i nie zdążyłem kupić nowej, to do kiosku po bilet. ale że miałem tylko 100, to w żadnym mi nie sprzedali. myśle, a chuj tam, 2 przystanki przejadę, nic się nie stanie. wchodzę do dwudziestki ósemki, ludzi pełno, że nie da się ruszyć. kierowca zaczyna jazdę, a tu kobieta która siedzi zaraz obok mnie, wstaje i mówi że bileciki, ja blady strach i nogi z waty. dziewczyna obok mnie pokazała, ktoś tam z przodu też, patrze co się dzieje, a tu canarinho przepycha się obok i idzie dalej! niewiem jak można nie zauważyć kogoś kto ma 191cm a kg pewnie jeszcze więcej :) ale jej, (a jednocześnie mi) się udało. ale dla bezpieczeństwa na następnym przystanku wysiadłem. na szczęście po minucie przyjechała 15 i zdążyłem na piłe. happy end.

Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)
annnuuu | 2008.11.20 15:31:48

faaajnie jest miec szczescie czesciej niz czasem, nie? :)

kobieta_ktora_kocha_siatkowke | 2008.11.19 23:31:19

Taki wysoki jesteś?
o jak fajnie :P
ja jakiś czas temu miałam przejechać jeden(!!) przystanek bez biletu ale strach był większy:P
ładne masz szczęście ;)

takajedna | 2008.11.19 16:44:08

ej zaloze sie ze twoj syf to nic w porownaniu z moim :D

tez kiedys mialam przygode z kanarem. kolezance wypisala mandat a mnie przeoczyla :)