Wpis który komentujesz: | paląc jointa u chłopaków,zdałam sobie sprawę,że teraz są moje najlepsze dni. poważnie. nie chodzi tu wcale o ten numer. bo pomyśl,jaka to presja,kiedy przeczytasz gdzieś tam coś tam w jakimś tam ultraświetnym piśmie kobiecym,że właśnie jesteś w szczytowej formie jako kobieta. serio,teraz mam swoją życiówkę. jeszcze trochę ponad pół roku i będzie tylko gorzej podobno. kto to w ogóle,kurwa,wymyślił?! dużo łatwiej jest znieść tę myśl,kiedy sort jest dobry,ale to już inna historia. "Ty,ja,jointy i pojebane filmy? fajna opcja. powiedziałbym nawet,że zajebista",czyli wieczór z Bartkiem,wiesz. Ben Westbeech - Welcome. bo to są moje najlepsze może nie lata,ale miesiące na bank. to śmieszne,poważnie. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |