Wpis który komentujesz: | chcenie jest mi w tej chwili absolutnie obce. do tego mam wrażenie że cały świat sportu sprzysiągł się przeciwko mnie, żebym tylko przepieprzył całą swoją kasę u netowych bukmacherów (troszkę mało do podziału potem, ale nie mam ochoty wnikać w rozumowanie tępych chujów): moment dokonania przeze mnie zakładu jest jednocześnie momentem nagłej rewolucji na polu gry, pudłujący zaczynają trafiać, przegrywający zaczynają wygrywać, i każdorazowo moje obstawienie byłoby doskonałe gdyby dotyczyło następnego seta/gemu/wydarzenia, które to rzecz jasna idzie już całkowicie naturalnie po mojej niegdysiejszej myśli. cały świat przeciwko mnie - jakże miałoby mi się teraz chcieć? |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |