Wpis który komentujesz: | Coś prawie o życiu nawet, a bardziej o życiu tych w folie opakowanych okiem laika tematycznego w tym. Otóż wczoraj coś jak clubbing, ale przed klubem nr 1 taka kolejka, że transport do miejscówki nr 2. Tam się spotkało Ś do W do samzgadnijkogo. Ale klub to DJ jem piguły dogrywający eskachujniaałords przy tanecznym konkursie duety do mety. A i słabo tam kolektywnie stwierdzone, więc transportowrót do miejscówki nr 1 co gdzie się weszło, ale parkietu moc niewielka, a i akustyk taki, że jak obetniesz mu óhy to różnicy w dźwięku kajne. Podsumowując najdłuższy (chyba - jebać sprawdzanie czy abynapewno) wpis, w historii nlogowości tej, pierdolić klubing. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |