Wpis który komentujesz: | Ania prowadzi księgarnie. Właśnie podesłała mi taką historię: "właśnie był tu facet, który powiedział: to, co zwykle. czyli małego księcia. bo kupuje to chyba 4 czy 5 raz. gdy przyszedł po raz pierwszy było dość komicznie, bo stanął na środku jak władca dżungli, w jakichś skórzanych spodniach, kurtce obficie nabitej ćwiekami, włosami do ramion, w ciężkich butach, wysoki chyba na 2 metry i wypalił: mały ksiaze, jakby się przedstawiał. więc ja też, powiedziałam: calineczka." |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |