Wpis który komentujesz: | Warszawa. Chłodna 25. Po pracy. Żaba, Dominik, Ziętek i ja. Dominik: - u nas w Kazimierzy Dolnym odbywał się co roku taki duży festiwal punkowy. Tam przychodzili naprawdę starzy wyjadacze. Wiecie, różnie ludzie byli poubierani. Ale nie zapomnę takiego jednego punka, który miał spodnie, kamizelkę i w ogóle wszystko uszyte z zasłonek PKP |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
m_jak_masakra | 2009.03.02 22:13:11 to chyba mika ode mnie ze wsi. często tak paraduje po asfalcie. kiedyś założyła dętkę rowerową na głowę i mówiła do ludzi: mam zapalenie opon mózgowych! |