Wpis który komentujesz: | według planu przewracam się właśnie na lewy bok,a głowa spada mi bezwładnie z poduszki. taki był plan,serio. nie mogę spać. w sumie dzisiaj mi to nie przeszkadza,wiesz. w końcu mam czas na odsłuchanie tych wszystkich albumów z etykietką "na później". w końcu mam czas na zajęcie się tym wszystkim,co mnie jara ogólnie rzecz biorąc. mam czas,żeby nauczyć się tego wszystkiego,czego chciałam się nauczyć. i żeby skończyć to,co kiedyś tam zaczęłam. tak więc zapoznaję się z prawidłowym stosunkiem szerokości m do wysokości laseczki w d przy dźwiękach jr and ph7. powinnam mieć tę wiedzę z czasów pisma technicznego i srania się z redisówkami. powinnam,ale nie mam,więc w końcu jest czas,żeby nadrobić te braki. chociaż w sumie teraz to już bez różnicy,bo tak naprawdę wszystko,co kiedyś było zdyscyplinowane i jasno określone,teraz jest freestyle`owe. a jednak dobrze wiedzieć,jaka typografia jest najmniej oczojebna vel najbardziej przyjazna dla czytelnika. w tym momencie odzywa się moja analogowa natura. witamy panią typografię w XXI wieku. tak więc urządzam sypialnię tą obiecaną samej sobie grafiką przy nowym granite state. tak więc robię pierwsze szkice i przymiarki do tego od dłuższego czasu planowanego portfolio słuchając skiggy rapz. bo nowe ppp jakoś mnie nie kręci,jakoś bardziej trafiało "triple p". tak więc wypalam sobie matrycę monitora w oczach. muszę się czymś zająć,żeby nie zwariować,wiesz. muszę coś zrobić,żeby nie gapić się w sufit i nie słuchać tykania zegarka. muszę po prostu oswoić tę tęsknotę. bezsenność wszystko oddala,jak pisał palahniuk. nie możesz niczego dotknąć i nic nie jest w stanie dotknąć ciebie. Skiggy Rapz - Ticket. może przez to,że w kółko tego słucham,tak mi chodzi po głowie ten bilet byle gdzie,byle z tobą. a może dlatego,że tak bardzo myślę o tym bilecie,w kółko tego słucham. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |