esdeka
komentarze
Wpis który komentujesz:

leże i myśle, że chociaż tego nie widać, to jestem long distance runner jak promoe (już nie nowy). ogólnie jak jesteśmy przy looptroopach to wymienił bym jeszcze dwa tytuły, które by ci powiedziały wiele, ale nie napisze, bo na domysłach i spekulacjach jest ten świat zbudowany.

ostatnio, jak już myśle że wychodzę na prostą, to muszę zrobić coś, co powoduje, że kolejne dni to dni zrzuty i opieram się o każdą z futryn. nie chcę tego, ale no nie umiem, zawsze ze mnie to wyjdzie. mogę cały dzień dłubać przy wersach, słuchać z vinyla roya ayersa, nie palić, aż tu nagle myśli robią się ciężkie, zbyt ciężtkie by nieść je, wyrzuty sumienia zbyt goszkie by zjeść je, i wtedy moja gorsza strona mówi do mnie cześć eS. i nikomu nie będę się chwalił akurat tak zdobytą blizną.

na szczęście zdarzyły się też dobre rzeczy, za które props (ostatnio wam z Z. tłumaczyłem to słowo) bierze osób kilka. ciesze się, że potrafie jeszcze rozmawiać z ludźmi w ten sposób, a nie zachowywać się jak pretensionalna, cynicza pipa, która na wszystko patrzy z góry. serio, jak patrze wstecz, to chyba mi się pewność siebie z byciem bucem pomyliła.
na szczęście jeszcze to widzę ;)

aha, jeszcze jedno. Pezet, kurwa, bądź mężczyzną :) nie no, każdy kiedyś płakał w pościel, ale ja bym sobie nawet takiego opisu na komunikatorze nie ustawił, a co dopiero nagrał płytę...

Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)