2lazy2die
komentarze
Wpis który komentujesz:

Od wielu minut siedzieli w milczeniu. W milczeniu, ktore nie przeszkadzalo. To byl ten rodzaj ciszy, ktory przytula, a nie odrzuca. Siedzieli w ciszy w parku, na lawce: Jose w bialej plociennej koszuli, z podwinietymi rekawami, z wlosami, ktore od wielu dni nie byly uczesane. Blanca niezmienna: ten sam biust, te same wysokie obcasy, te same czarne wlosy. Niezmienna. Nie pasowali do siebie, nie pasowali do siebie na tyle, ze ludzie, ktorzy przechodzili mimo, nie zwracali na nich uwagi. Siedzieli w milczeniu. I w tym milczeniu Blanca zapytala: - Jose, Jose, gdzie jestes?
Jose Rodriguez Montoya powiedzial tylko: - Stad nie widac.



.

Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)
poland | 2007.05.15 18:37:41
Best Site! buy phentermine

Eia | 2002.01.07 23:39:18
... wszyscy okrzyknęli go nad ranem wielkim artystą a on wymknął się po cihutku i szedł i dalej i dalej...

Eia | 2002.01.07 20:49:10
hmm.... zapomniałam się podpisać i moja przydługa wypowiedź nie weszła... Spróbuję odtworzyć A może Jose Rodriguez Montoya to paralityk melancholii? Jednym z celów takiego jegomościa, jest ubóstwianie samego siebie, przez wielbienie wszystkiego co poetyckie w nim - już w Biblii zazdrosny Jehowa mówił "nie będziesz miał bogów cudzych nade mną". Gdy Blanca uzna boskość, zaczną do siebie pasować... Być może...

Eia | 2002.01.07 20:42:13
Przepraszam, zapomialam się podpisać

2lazy2die | 2002.01.07 11:43:02

no, tak. daleko... Ale "stad nie widac" jest duzo blizej niz " tu jestem, tu jestem, laleczko"

dżamajka | 2002.01.07 11:03:33
... za daleko ...

atena | 2002.01.07 06:23:20
Dlaczego mężczyźni wiecznie włażą w takie miejsca? i jak ich stamta wyciągnąć??