marysia_superstar
komentarze
Wpis który komentujesz:

Dawno nie pisaliśmy więc będzie trochę niusów. Byliśmy na wakacjach w Bułgarii. Pojechaliśmy samochodem z zaplanowanym noclegiem po drodze w Rumunii. Mańka zniosła podróż bardzo dobrze aczkolwiek na pewno pomógł nam w tym Miłoszek, który z nami jechał i przenośny odtwarzacz dvd. Dom, który wynajęliśmy był super. Warunki rewelacyjne. Znaleźliśmy mało uczęszczaną plażę dwadzieścia parę kilometrów od Burgas. Była przepiękna ale żeby jeszcze podgrzać atmosferę to napiszę, że przypłynął na nią dziki delfin i przez 10 minut bawił się na falach 5 metrów od nas. to było niesamowite przeżycie. Niestety nie mamy żadnej dokumentacji foto/video z tego incydentu, bo nie mieliśmy przy sobie żadnego sprzętu a nie chciałem nic stracić z tego niezwykłego widowiska. Druga opowieść jest mniej radosna zwłaszcza dla Marysi, co nie zmiana faktu, że późniejsze komentarze Mańki były zabawne. Ale po kolei. Pojechaliśmy, któregoś dnia na plażę (jeszcze nie tą ładną tylko taką miejską). Miłosz kupił sobie ponton, więc postanowiłem przewieźć nim Marysię i Karolinę. Wszystko przebiegało super, dziewczyny były zachwycone. Kiedy zaczęliśmy wracać do brzegu ponton bujał się na falach co bardzo się panienkom spodobało. Przy samym brzegu puściłem ponton żeby dopłynął sam do brzegu, na którym stała Justyna. Niestety ponton obrócił się bokiem do fali, fala się zawinęła i ponton wylądował na brzegu do góry nogami wraz z \"zawartością\". Dziewczęta się mocno przestraszyły, choć nic poważnego im nie groziło. Jeszcze teraz słyszę czasem jak Marysia mi mówi, że
\"zatuwała\" (tonęła) nad morzem. Tak poza tym wyjazd był super. To tyle o wakacjach.
Kocham cię Marysiu
tata

Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)