Mariposa
komentarze
Wpis który komentujesz:

Chynaa - chyle przed Toba czolo. Zreszta nie tylko za to dostalas punkty :-,0)

A ja tak: wstalam, bo mnie mama obudzila, o 7: 33. Nie cierpie, kiedy prosze, zeby obudzila o 7:30, a ona budzi o kilka minut wczesniej albo pozniej. To tylko rano bywam taka upierdliwa. Nieistotne, obudzila mnie, a ja natychmiast zasnelam na nowo, nic dziwnego. Wdrapala sie wiec na gore jeszcze raz i osobiscie sciagnela ze mnie koldre. Zabrala ja do siebie do pokoju, a na odchodnym powiedziala, ze mam nie isc spowrotem spac, jak ona wyjdzie. Wzielam, rzecz jasna budzik, nastawilam go sobie na o wiele pozniejsza godzine i bach w wyro. Juz, juz bylo cieplo i przyjemnie, kiedy zrobilo mi sie jakos niewyraznie, jakos glupio. Usiadlam na lozku, podrapalam sie w glowe.
"Nigdy nigdzie nie jestes na czas"
"Jak to NIGDY NIGDZIE? Z calym szacynkiem, po prostu nie lubie wstawac bez potrzeby bladym switem, ta lekcja to smiec i dobrze o tym wiesz. Spisze sobie od kogos"
"Oddaje dzisiaj wypracowania"
"Tym lepszy powod, zeby zostac w domu, pewnie dostane powyzej 85%". Au revoir. Na drugi bok, chrapie. No, prawie, bo przed samym zasnieciem, znowu cos mnie gryzie w piete:
"Nie wstyd ci, ze matka wstaje o 6 rano i haruje caly dzien, a ty najpierw stukasz na tym kompie do 4 rano, a potem w betach do trzeciej lekcji??"
"kurwamac, czy ty musisz byc taka dramatyczna?! Matka nie wstala o 6, tylko o 7. Ja siedzialam wczoraj do 2:30, a nie do 4. Ale juz. Udalo Ci sie obudzic we mnie poczucie winy". I na takich to wewnetrznych dylematach zeszla mi dodatkowa godzina. Na angielski faktycznie nie poszlam, ale zasnac tez mi sie nie udalo.

Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)