Mariposa
komentarze
Wpis który komentujesz:

ktos zapytal mnie dzis o cos waznego, cos na czego temat nigdy nie sklamalam, ale tez nie rwalam sie do opowiadania tej historii. Zapytal, a ja odpowiedzialam, zgodnie z prawda. Przez chwile w powietrzu unosila sie nieznosna, pelna rozczarowania cisza, a ja tylko przez chwile czulam sie jak ostatnia sprawiedliwa. Naskarzylam na siebie. Jaka odwaga cywilna. Jak to zacnie z mojej strony. Popatrzylam w te smutne, dzielne oczy J. i w jednej chwili zrozumialam cos, co pewnie zostanie we mnie na dluzsza chwile. Banal, tyle razy to slyszalam, ale czasem trzeba doswiadczyc jednego z tych banalow na sobie, zeby go poczuc, bo zrozumiec nie wystarczy. Poczulam, ze prawda jako taka, to bezuzyteczny wynalazek. Wynalazek wlasnie, cos sztucznego tak samo jak pierwsze lepsze klamstwo. Bo co takiego jest wlasciwie w prawdzie? Co nam ona daje, ze zawsze chylimy przed nia czolo, ze zawsze tak kurczowo sie jej trzymamy. Chcemy wiedziec gdzie stoimy. No dobrze, a po co? Przeciez kierunki sa tez umowne. Od dzisiaj kreuje wlasna prawde, sama wiem chyba lepiej niz slepy los, co jest dla mnie dobre. Wiem, i gdybym sluchala siebie, a nie sumienia, to oczy dobrego, kochanego czlowieka nigdy nie przestalyby sie do mnie usmiechac. Wkurwilam sie na siebie, poszlam do pokoju i przeplakalam poltorej godziny. Nie z zalu nad nim, nad soba czy nad ta obrzydla prawda, tylko nad tym, jacy jestesmy pogubieni i nad tym, ze nigdy sie nie odnajdziemy. A ten czlowiek i tak przyszedl, objal mnie i zapewnil, ze i tak jest o.k., chociaz nasze stosunki nie powroca juz do dawnego stanu, i nie jest to niczyja wina. Wymusil usmiech na twarzy i pocieszal MNIE, MNIE wlasnie, kiedy to ja powinnam przepraszac i koic jego. Z tej racji, zrobilo mi sie jeszcze gorzej, i jak juz wpadlam w histerie, to spuchla mi cala prawdomowna geba i nie lubie juz siebie. Nie dogaduje sie z nia.

Mam zjebany humor, wiec zrobie kolejny spis. Spis, mianowicie,
niektorych slow, fraz, powiedzen, skrotow, wyrazen, ktore budza we mnie mordercze instynkty. Kolejnosc, jak zwykle przypadkowa.
1. "Srodowiska opiniotworcze" Ja na przyklad tez miewam opinie.
2. "Pieniazki", ale tylko wtedy, kiedy wychodzi to z ust politykow. Do kurwy nedzy, pieniazki to mam ja. 25 centow, dolar, dwa. To sa pieniazki. Im chodzi o ciezka kase.
3."Cycuszki", "nozki", "cialko" dlaczego w naszym pieknym jezyku wiekszosc zdrobnien ma wydzwiek oblesnie erotyczny??
4. "q" zamiast "ku", "f" zamiast "w" i tak dalej. co to QrFa jest??
5. "prowieniencja" napuszone, obrzydle slowo. Bleh.
6. "opcja" . Zapychacz. Nie cierpie.
7. "osobka" ilekroc slysze jak jakis gosc wyraza sie w ten sposob o swojej wybrance, wyobrazam sobie, ze jest on w jakims podejrzanym zwiazku z malym, dzielnym harcerzykiem.
8. " mezczyzna". Zle brzmi. A moze moja niechec bierze sie stad, ze zadnego jak do tej pory nie spotkalam, heh :-,0)
9. Wiekszosc spolszczonego angielskiego slangu. A jednak gesi...
10. "Paroksyzm pasji" a nie. Moment, ten mnie akurat smieszy.
11."Macica". Taki wazny organ moglby sie wdzieczniej nazywac.
12" wyrabisty", "wyrabany", wszelkie pochodne od "rabac". Taki pol-eufemizm, sztucznie niewinny, jak maloletnia dziwka.
13. "dziwka". Hehe.
14. "Jakby cie taka udami scisnela, to bys sufit obsral" z repertuaru pewnego dobrze znanego mi czlowieka.
15. "jaja drutem kolczastym scisniete" vide: 14. Chyba jestem uprzedzona.
16. "zbebsztac sie" ...ojej...biedny D, ma juz trzy krechy.
17. "komercha". Paradoks, "komercha" to takie oklepane slowo, powinno zostac zastapione jakims dluzszym, bardziej przeintelektualizowanym, ktore zapewne tez znalazloby sie na mojej czarnej liscie.
18. "Mozna sie przejrzec!" wychodzace z ust podstarzalej kury domowej reklamujacej Pana Propera. Mialam pewnie z 10 lat, jak ta reklama nie schodzila z ekranu mojego telewizora i do dzis wole czytac ksiazki.

Wiecej grzechow nie pamietam, ale wroce jak mi sie przypomni. Intrygujacy temat.

Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)