Wpis który komentujesz: | Wlasnie dotarlam do domu. Mialam jednak hardcorowa przygode - bedac jeszcze po niemieckiej stronie organizatorka wyjazdu zapowiedziala, ze ja i Ania musimy dac po 50 zeta na paliwo. No i tu u mnie problem - w portfelu niecale 4 dychy na pociag z Lodzi do W-wy. Powiedzialam jej, ze nie mam kasy, a ona, ze wysiadam zaraz po przekroczeniu granicy. Potraktowalam to jako zart. Jak tylko przejechalysmy przez granice, to pierwsza miejscowoscia jest Boczow. I tam zostalam wywalona z auta. 450 km od domu. Fuck! |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |