Wpis który komentujesz: | Matylda weszła w fazę buntu umownie zwanego buntem dwulatka. Sporo jej jeszcze brakuje do tego wieku, ale ewidentnie zaczęły się problemy wychowawcze. Na szczęście zawczasu zaczęłam ignorować wybuchy histerii połączone z rzucaniem się na ziemię, więc tej sztuczki już nie próbuje. Jednakowoż wszystko jest \"nie\" i \"be\", a buziaki rozdaje tylko w zamian za krakersy. W ogóle z tymi krakersami to jaja są, nawet do kaszki muszę je dodawać, bo inaczej nie weźmie do ust. Mimo to, jest prześmieszna. Na ten przykład ostatnio łazi wszędzie z kluczami, wpycha je ludziom (mi) i zwierzętom (psu naszemu umęczonemu) do uszu i przekręca. Albo też smaruje sobie wszystkim buzię: majonezem, moim cholernie drogim kremem, co to nie robi nic prócz kosztowania wielu dziengów, szamponem, a także kredkami, płynem do prania, co tam tylko wpadnie jej w ręce. Zaś z beczki \"obyś cudze dzieci uczył\", to trafił mi się chłopczyk z piekła rodem. Normalnie aż mnie łapy świerzbią i pewnie kiedyś nie zdzierżę i mu nogi z pierwszej krzyżowej usunę. Dziś normalnie straciłam głos po 45 minutach lekcji, jak nigdy w życiu. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
kjuik | 2010.04.27 12:03:45 hmm...moze jakies opary otumaniajace?;) mariposa | 2010.04.27 00:25:12 Schody są. Ale dziś rozwalił sobie głowę i przeżyłam chwile grozy, więc pomysły z przemocą odstawiam w kąt. ... Na razie ;-) kjuik | 2010.04.22 10:22:02 moze tak chlopczyk spadnie po schodach niechcacy?;> |