Wpis który komentujesz: | chciało mi się spokoju,dopóki nie zadzwonił telefon. do miasta wrócił na chwilę najbardziej niefartowny kowboj na planecie. ja przynoszę pecha,on jest pechem. no i zadzwonił,i nawet nie wiedziałam,od czego zacząć. ostatnio widzieliśmy się chyba jeszcze w marcu. czasami chłopaki się śmieją,że mam trzy koleżanki - on jest tą trzecią. tak się ucieszyłam,że dzisiaj się zobaczymy,że nie mogłam pozbyć się rogala przez całą drogę do apteki. teoretycznie mam już wakacje,a jestem tu uwięziona co najmniej do środy. wakacje od wakacji,można powiedzieć. żeby nabrać mocy przed najcięższym rokiem w życiu. znowu coś się za poważnie zrobiło. edit: no i się zesrało,jak to z Łukaszem haha. Portishead - It\'s A Fire. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |