mona
komentarze
Wpis który komentujesz:

nauka,nauka,nauka...juz mi sie chce nia zygac
a i tak jak beda chcieli to mnie zgnoja ,nie zaleznie od tego,czy bede obryta ,czy nie(bedzie to wtedy tylko kwestia czasu,0)

widze , ze przy moim zawodzie bede musiala uczyc sie do konca zycia
ok
no probl
nawet lubie sie uczyc

tylko dlaczeko ta ciagla rywalizacja?
dlaczego w dzisiejszym swiecie wazne sa tytuly i osiagniecia na polu naukowym?
przeciez pacjent i tak sam bedzie wiedzial , kto jest dobrym fachofcem,a kto nie
wiec po co to wszystko?
zeby ladnie wygladalo na pieczatce?

nie wiem, moze ma to sens (a raczej na pewno,0), mnie juz chyba wali z przemeczenia i ze strachu

i jeszcze na dodatek snil mi sie dzisiaj SutY(jakby nie mial nic lepszego do roboty,0)
pffffffff


`

Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)
mumik | 2002.01.20 14:07:45
Niestety powodzenie w rywalizacji na ogół nie zależy tylko od profesjonalizmu (nie wypowiadam się akurat w temacie stomatologii, ale ogólnie). No i rywalizacja jest stresująca, co na pewno nie wpływa dobrze na zdrowie rywalizujących.

mona | 2002.01.20 11:20:53

skad ma wiedziec? wiadomosci typu kto jest dobry , a kto partaczy roznosza sie poczta pantoflowa b.szybko.Wiadomo,ze niektore zdolnosci mozna nabyc tylko w przstosowanych do tego jednostkach.Owszem-rywalizacja sprzyja rozwojowi,ale i tak wszystko wyjdzie pozniej w praniu , nie zaleznie od tego ile tytulow ktos ma przed nazwiskiem.

maketheworldhappy | 2002.01.13 22:41:31

A skad taki paxjent moze wiedziec, kto jest fachowcem, a kto nie? Rywalizacja sprzyja rowojowi, moim zdaniem oczywiscie.