Wpis który komentujesz: | straszna ta mitsubicha ze skina. choć miałaby szansę jakoś nawiązywać do tego co bezpowrotnie odeszło, gdyby nie ta tandetna fioletowa antyestetyka :/ fuj. dzień spędzony na odwiedzinach rodzinnych, tzn zapakowałam Emila do obłoconej fury rocznik \\\'87 (acz 150tysi przebiegu z czego 20 moich)i pojechałam na jedne peegierowskie popłuczyny zadupia do moich dziadków którzy osiedli tam na emeryturze bo chyba nawiedzili ich kosmici i nakarmili czymś halucynogennym. w sumie nic się godnego uwagi nie działo. może z wyjątkiem jak Emil założył sobie korale, i chwycił za rurę od odkurzacza. korale właściwie nawet mu pasowały do stroju ale raczej nie będzie to dla niego pocieszeniem kiedy w wieku bardziej kumatym obejrzy film który ciotka nagrała aparatem. potem znowu długo nic się nie działo do momentu jak po boskim wyskoku z pomiędzy krzaków porwałam go, obróciłam się i potknęłam o jakiś kabel i wywaliliśmy się oboje zaraz obok wielkiej kupy. akcja nawiązuje również do ostatniej sensacji dnia dzisiajszego jak to E. pierwszy raz w życiu zobaczył swoją kupę nie zdeformowaną przez ucisk pośladków przez pieluszkę czy na odwrót, tylko pływającą sobie na luzaku w wodzie w której się kąpał. Emil walił kupy jedna za drugą a każda bardziej rzadka. a każdą mamunia Emilka wyławiała i przerzucała do kibelka aż się nie dało nic złapać i trzeba było wyłowić Emila bo jako jedyny nie przelewał się przez palce. no i jesteśmy kolejny dzień do przodu. czy do tyłu? ostatnio kolega cieszył się z wypłaty a mnie naszła mnie taka myśl że właściwie nie ma co, bo każdy w życiu zarobi jakąś konkretną, skończoną kwotę ,a im więcej już dostaliśmy tym mniej zostało. logika nakazuje się smucić. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |