Wpis który komentujesz: | Co kilka lat sieci powiązań i znajomości przetasowują się nieomal w 100%. Znajomości z kolejnych szkół, kolejnych miejsc pracy, kolejnych związków, kolejnych serwisów internetowych wygasają i zostają zastąpione przez nowe. Raz na jakiś czas w kimś się sentyment obudzi i próbuje defibrylować stare sieci powiązań, tak jak pan LANcaster już po raz drugi próbuje reanimować #rzeczpospolitą. Za pierwszym razem nawet przez chwilę działała, chociaż głównie zasilana nowymi osobami. Teraz to bardziej alternatywa do rozmowy GG z LANcasterem, bo rzadko się zdarza, żeby oprócz niego można było trafić tam na kogoś do rozmowy. Na Facebooku i na inne sposoby (np. przypadkowe spotkanie na osiedlu) spotyka się czasami znajomych z różnych etapów życia, z podstawówki nawet, ale to są już blade cienie dawnych przyjaźni. Zastanawiam się, czy ta tendencja do pełnej wymiany otoczenia wygasa z wiekiem i w końcu ustala się jakaś stała grupa, czy też rotacja trwa aż do starczego zgonu. Może ktoś starszy miałby coś do powiedzenia na ten temat? |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |