Wpis który komentujesz: | Budzę się bez pamięci, bo ją sprzedałem. Papiery krwawiej niż rapiery wycięły pnącza totemów, które w lepszym, samonarkotyzującym się wymiarze wiązałyby mnie z tą ziemią. Z ziarna powstałem i ziarnem legnę, niedbałą ręką siewcy wyrzucony, na wymierzonym prawem budowlanym efemerycznym skrawku bezpieczeństwa, o ile ten wcześniej nie zostanie oddany pod szosę. Szosę, którą potem inni na moim karku uciekną donikąd, wyrwą się, czy zostaną wyrwani. Skorupa pęka. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |