mariposa
komentarze
Wpis który komentujesz:

No więc jest. Malwina się urodziła jak w zegarku. Umówione byłyśmy na randkę ze skalpelem na 28 marca o 10:00. Grzecznie zgłosiłam siebie i bebzol do szpitala wieczór wcześniej, ale o 5 rano odeszły mi wody i musieli \"w trybie dyżurowym rozwiązać\" nas nieco wcześniej. Głupi człowiek taki jest, jak mi te wody poszły to byłam przekonana, żem się posikała w pościel.
Znowu miałam najgłośniejszego dzieciaka na oddziale.

Nie jest źle. Myślałam, że będzie gorzej. Praktyka czyni mistrza, bo choć obiektywnie Malwina wcale nie jest łatwiejsza w obejściu od Matyldy, to jakoś mnie to nie wkurza. Dzieci płaczą, srają akurat wtedy, kiedy już je ubrałaś do spacerku i są ogólnie rzecz biorąc nieprzewidywalne. Luzik w ramionkach. A piszę to wszystko dlatego, że jestem zbyt zmęczona, żeby iść się umyć :)

Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)
acha | 2011.05.18 23:00:00

gratulacje! :)

acha | 2011.05.18 23:00:00

gratulacje! :)

leninowa | 2011.05.14 21:15:19

Matylda i Malwina - pięknie żeś się matka sprawiła! brawo! :-)

karolina_tv | 2011.05.05 14:51:50

poród to nie taxi - nie zamówisz na daną godzinę..

viento | 2011.05.05 10:21:13

gratuluje :)

kjuik | 2011.05.05 07:59:42

brud od trzech cm w gore sam odpada;)

gratulacje;)