Wpis który komentujesz: | CZEŚĆ ES… Byli w tej samej lidze co ja,przed dorośnięciem bojaźń, łączyła nas, lub tylko szkoła, a dziś, dziś spotykam ich na facebookach, komunikatorach, gdziekolwiek, tylko nie w moim świecie… Kolega o którymś kiedyś mówiłem jak o przyjacielu by później dowiedzieć się co oznacza słowo przyjaźń. Dziś łączy nas tylko zaległa flaszka z jego strony, a ten pisze do mnie że jego matka nie żyje. Serio, aż takim cynikiem nie jestem, bardzo mi przykro, ale kurwa, dlaczego ja mam się o tym dowiedzieć, dlaczego od niego, dlaczego przez jebane dziecko zukenberga? Mnie naprawdę takie rzeczy ruszają, to nie jest fajne. Jak wtedy gdy owy kolega napisał że kolejny z naszych kompanów z klasy nie żyje. Nie rozmawiałem z tym koleżką mniej więcej od narodzin jego drugiego dziecka, czy tam pierwszego aresztowania, liczmy to w latach albo alimentów ratach. A tu ofensywa esemesowo komunikatorowa z każdej strony, aka pojaw się na pogrzebie. Nie jestem fanem tego typu wydarzeń, nie jestem fanem wieńców z napisem markerem wodoodpornym i chryzantem z tworzywa sztucznego. sztucznego. Kiedy zrozumiecie że Mnie z tą osobą która siedziała obok was w gimnazjalnych ławkach łączy jedna para spodni, w którą jako-tako się mieszczę? Ba, cholernie nienawidzimy się nawzajem, więc owe spodnie wdziewam raczej rzadko… |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |