Wpis który komentujesz: | i doczekałam się kalendarza, wyobraź sobie. takiego z pożółkłymi kartkami i wyblakłymi datami, jak chciałam i wypełniam go sumiennie, codziennie rano rysując strzałki do kolejnych punktów programu przez co wygląda już bardziej jak mapa niż kalendarz. i każdy punk na mapie jest ważny, a ja jestem z siebie dumna, z tych wiosennych porządków i to widać. nawet dentysta to zauważył,że wpadam do gabinetu bardziej jak wiosenny ptaszek. w weekend będziemy robić zdjęcia w Berlinie. coś czuję, że Poduszkowiec może jeszcze tak narozrabiać, że znów będę chciała to robić. brainfuckers. na dobranoc. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |