Wpis który komentujesz: | nie wiem po co, może dlatego, że we wtorek być może koniec, a na pewno początek. i choćby był koniec to ten początek i tak jest piękny i nie zamieniłoby się go na żaden inny początek i żaden inny koniec tak sobie myślę ale teraz teraz mam wielkiego kasztana w przełyku, on nie pozwala ani mówić ani połykać ani zaczerpnąć powietrza. coś się człowiek w tym świecie pogubił troszkę, trochę pozamieniał wielkie okna płaskich telewizorów na resztki czułości. to boli, bolesnością ścierpłej ręki. tylko gdy potrzebujesz czegoś więcej, a czasem przychodzą minuty, że chce się na chwilę przywrócić czucie, wtedy się rozglądamy po obco wyglądającym świecie. i nawet nie wiadomo, kiedy jak i po co to wszystko zaszło. albo wtedy gdy chce się Piękna na chwilę, by znaleźć siłę do pokonania strachu, do sprostania wyzwaniu, nagle się okazuje, że nie ma, że gdzieś tam granice i definicje poumierały zostawiając Cię w miałkości i tylko szara mgła, na to liczyć możesz skoro nie pilnowałeś siebie i jak w tłuszcz obrosłeś gównianą rzeczywistością /2012.06.02 - 21:54:47/ |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
marzyciel | 2012.08.26 13:36:48 wiesz, a mi sie wydaje, ze od jakiegos czasu jestem na dobrej drodze, by stac sie czlowiekiem... gdzies to w miedzyczasie zgubilem i mentalnie przejechalem twarza po dnie szamba i wtedy mnie olsnilo... stalem sie bardziej fighterem, bo co innego masz w zyciu niz wlasna godnosc i szacunek do siebie, to jedyne co sie liczy, a reszta jest pochodna... |