Wpis który komentujesz: | **** Sławomir Różyc. Kroniki Portowe II. Kolchida. II. Studium palety barw Jacopo Tintoretta. o wpół do pierwszej gęstnieje firmament dotyka nas z okna długie światła z jezdni rześko im po deszczu ścigają ostrzami srebrząc po ścianach smuklej nocy rzęsy a jeśli z którąś w pociemniałej szybie splecie ramiona ponad granat włosów Noc wyczekująca pantofelkiem zgrabnym na wczesne skrzypiec takty wśród saraband ruszy bezszelestnie lekko z nią na piersi czuję suniesz nocy pod dłonią Jacopo malowana w czerniach jak on by pociągnął wyniosła w fiszbinach reflektorów lśniąca wyciągnąć ręce byś z krążeniem ciepło wzeszła mi po dłoniach infantko Cornaro miękko cie doczekać w słońcu nieco w atłas otuloną w szmatki wśród cytrusów z Cypru o wpół do pierwszej bywam mniej ułański bez notebooka giełdy w piżamie na spusty zasłuchany w ciszę jak księżyc bez siodła jak siostra Lukrecja puszczona na popas cicho z korytarza w przyciemnianych bielach światła z aut jej kibić kreślą szpady szybko cień piersi po łóżkach przepływa gondolą z trzeszczeniem wioseł zapach włosów za nią czy znajdzie fiolet w poobiednich oczach czy pisk przywoławczo nie przechodzi w dotyk pośród nieruchomych węgierek na łóżkach nie domknie dzisiaj powieki palcami jeśli rzeczywistość okolić spojrzeniem gdzie dzieci rankiem z chusteczką na głowie spieszą z łopatkami krzepione przez babcie masywniejszy zamek od innych zbudować my jak jastrzębie na tej z żywych planet zmierzchem jak ręczniki nie zebrane z plaży głośni pod księżycem w optyce oszczędnej na ile jej starczy zza okiennej ramy dalej nad swym Cyprem ponad gorzkim morzem wcześniej zaradniejsi choć bezradni z czasem dalej nad rozsądek w czerninach oddechu bo księżyc nad nami wyżej tapla fiolet umrzesz jeśli życia nie pochwycisz w szpony sztywne z towarzystw zlecą się anioły zawrócą sprzed redy zgodnie z pogróżkami abyś smakował dobrodziejstwo polis zmilkniesz mi ubędziesz w groszku bez ogonka który porzuciłem w trwodze pod łopatką o tym nasze baśnie zagrzebane w piasku kto pod sierpem nocy wyschniętą jaszczurką wczoraj mi szeptały nasenne panienki odkładane z spodka co dzień pod poduszkę w skafandrach perłowych powlekane krągło o jakimś wyborze – me damy w lateksie bo kto czytać będzie i czy z geometrii polubi okręgi wykreślać w przyszłości słowem może cyrklem wyznaczając przestrzeń o tym Czarnym kącie zwykle milczy okrąg maczkiem ci to skrobię o życiu z dystansem jaki wobec siebie ma osoba światła abyś po upadku jeszcze wierzył w słowa jak stroiłem dąsy gdy inni upadli źle mi tu i obco moja przedsiębiorczość nie potrafi tupnąć szpitalnej pańszczyźnie szczypie siostrę Sylwię odmawiam kompotu z nudów wymyśliłem badania gastryczne III. Nocne rozmowy z Królem Olch. Czas po korytarzach wodzi nas na wózkach aluminiowych sennych mija z wdziękiem Kim jesteś ? - pyta - Przestałem odczuwać Jakbym drzwi zamykał jakbym życia więcej - Podkradał Ciszy ? Wygodnie. Od środka - Co robi Michał ? Słyszę skrzyp ołówka Rysuje twarze On mnie nie dopuszcza Rozwiesza twarze bez nakrycia głowy jakie zasiedlały na tej sali łóżka Usta mówiące nozdrza rozświetlone cieniem w tych bielach na kości jarzmowej - Szkicuje profilem ? Nie kryguj się ze mną ! Bo jesteś Ciszą w czepku z jakimś paskiem ? Kinkietem Nie wchodzić nad salą przeszczepów Michał wtedy mówi Ktoś będzie szczęśliwcem A ja nieszczęściem ciała bez osoby Światłem powiedziałeś co to za sakwojaż ? - Słońcem promyczkiem jednym z waszych dawców IV. Kaplica szpitalna. Jednym z piękniejszych jest nasz Bóg szpitalny chociaż z bólem uszu w tych ciągłych przeciągach w kapciach nazbyt cienkich na awarie w windzie kiedy ona rusza to skrzeczą demony mówią o Nim umarł bo kocha rybaków mówimy poczeka bo niezły z religii w mszalnej szafce księdza w ciszy z laminatu przy białym obrusie w Piśmie jakby mniejszym w miękkich okładkach gdzież mu do premiera ten sumienia zbawia humorem z kreskówek Ojciec nam światełkiem z peronu Pod Cierniem a tam pulpit krzesła prawie jak w przedszkolu swoje trudne dzieci w trudny elementarz aby znać Początek prowadzi przez koniec > |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |