spadek
komentarze
Wpis który komentujesz:

absolutnie sobie z tym wszystkim nie radzę. absolutnie nie wiem co mam robić. absolutnie. wiem jedno, że nie wolno mi nawet próbować robić cokolwiek kiedy jestem w takim stanie. jeżeli tylko coś spróbuję zrobić to okaże się, że robię dokładnie na opak. przesiedzieć, przeczekać. cierpliwości.

a jeszcze wczoraj wydawało mi się: \\\"jest dobrze.\\\" wszystko uda się naprawić - już można wrócić s powrotem do życia, które kiedyś mnie tworzyło. ale jednak nie można. milion bilionów kwadrylionów myśli na sekundę, fajka za fajką i tylko oczekiwanie aż to wszystko się skończy. a kiedyś byłem taki twardy, kiedyś każdy mógł na mnie polegać. teraz nie mogę polegać nawet sam na sobie. świadomie wybrałem samotność... czy zawsze tak jest kiedy wybierasz taką drogę? powiem, że najpierw okrutnie boli, a co będzie jutro?

chcę umieć pomagać, chcę być dobry, ale wszystko zapędza mnie do kąta pt. \\\"miej wyjebane,\\\" \\\"nie myśl,\\\" \\\"nie próbuj.\\\" wszystko wskazuje na to, że stanę się na koniec zgorzkniały i zimny, bez wiary w ideały.

po co powierzyłem Jej swoje najskrytsze tajemnice, po co się przyznawałem do tylu rzeczy? dlaczego wierzyłem, że to wszystko może się udać? teraz, gdy już jest po wszystkim, piekielnie za Nią tęsknie, martwię się co u Niej. na siłę chce być na Nią zły, na siłę chcę to wszystko wyjaśniać... a muszę pozwolić Jej odejść i być tym kim Ona chce - przecież Ją kocham. dlatego nie ma mowy o żadnych przyjaźniach, pisaniu co weekend itd. muszę uszanować Jej uczucia, choćby były one dla mnie najgorsze z możliwych. cholerny paradoks miłości.

rzucanie się i cholerne boksowanie z losem to żadne wyjście - jeżeli uczucia są nieodwzajemnione nie wolno skupiać się tylko na tych, które żywi osoba kochająca - druga strona też ma swoje życie.

Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)