Wpis który komentujesz: | * * * Sławomir Różyc. Opowieści wilanowskie Zakupy świąteczne. Cicho w świat odejdziesz wzgórzami po trawie Czy rozpoznam ścieżki równolegle w kłosach Rozchwianych radośnie biegnących kuropatw Jak z kaczek po stawie od twoich stóp kręgiem Zgadywałem z brzegu kiedy wędrowałeś Długo Ci w majonym lochu wyobraźni Coś dźwięk mi darował na bezdźwięczne wargi A miałeś być piękny wciąż odświętny w dzwonkach Z schabów i kurczaków cukrowych baranków Tak, wzdłuż twej skóry otwierałem suwak Aż stałeś się złoty jak na płótnach Dali Czy sprytniej od innych składałem trybiki Zacierałem kłamstwa choć przecież bolało Kiedyś mi wśród innych dumnie na msze kukał O przemkło tak szybko a nie chciałeś skorup Bólu bicia w dzwony aż gdzieś pękną w składni Przebłysk w oczach ciepły pragniesz dziecka z Downem Gdy biegnie do stołu z kredek składa skromnie Dziób puszek pazurki nareszcie rozumne I czekam na wzgórzach wszystko jednocześnie Co było jest będzie i nie ma początku Jest śmierć w tych trawach i z śmierci wstawanie Nim cień na kuropatwach z Tobą kłosy zamknie 26 marca 2013. Wilanów Czasami świat jest niemiłosiernie ciężki od nieprzyjemnych zdarzeń. Każde słowo, każda nowa okoliczność gmatwa nam życie, plany, marzenia. Najpierw jest zniecierpliwienie, niedowierzanie, z czasem pewność,że wszystko się przeciw nam sprzysięgło a jednak wstajemy, a wstajemy z samotności klęski, szczęśliwy ten komu słowa dotrzyma przyjaciel. Jest to walka o następny oddech, byle wstać. Wielu czyni z nas to w modlitwie Zdrowych i pogodnych moi drodzy, czekam tych dni, bo czekam na oddech |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
i_could_have_lied | 2013.05.06 23:23:44 co z Toba? |