Wpis który komentujesz: | Bóg. Boże prowadź. Moje doświadczenie mówi: Modlitwa działa. Zawsze działała. Modlitwa zawsze działa. Módl się bo to jest twój asset, twój as w rękawie, twoja moc, twoja fajna zdolność. Muszę się oprzeć na swoim doświadczeniu. W moim doświadczeniu modlitwa działa. Dlatego nie opłaca mi się odchodzić od Boga. Dlatego opłaca mi się trzymać Boga. Czyż nie jest to empiryzm? Podejście naukowe? Nie. jest to raczej podejście pragmatyczne. Nie interesuje mnie CZY Bóg istnieje, nie interesuje mnie SKĄD się wziął. Interesuje mnie korzystanie z Jego mocy, z jego mądrości, z tego że uzdrawia. Że wszystko staje się lepsze na bieżąco, w codziennym życiu. Moje doświadczenie mówi: Odejście od Boga jest złe w skutkach. Powrót do Boga jest dobry w skutkach. Porzucam bagno ateizmu i sceptycyzmu, które nic dobrego mi nie dały. Muszę trzymać się Boga. Chcę napisać to dla siebie. Aby móc nawrócić siebie w przyszłości. Hej ty, ja-w-przyszłości. Marsz do Boga! :) Czym właściwie jest Bóg? Gdzie jest? Skąd jest? Nie wiem. I nie muszę tego wiedzieć. Ważne że to działa. Na tym mogę się oprzeć. Może mnie interesować JAKI jest, bo to pomaga w kulcie, w oddawaniu czci, w uwielbianiu. Szarańcza pożera olbrzymów i woda tryska ze skał. I nic tu nie ma do rozumienia Dokładnie. Bóg działa. Czyni realne cuda w moim życiu. Już samo lepsze samopoczucie jest tego warte. A przecież jest o wiele więcej. Przypadki, które nie mogą być przypadkowe. Może to działa zupełnie inaczej i jest jakimś cargo kultem. Ale działa. Może nie ma \"Boga\" jakiego sobie wyobrażamy a istnieje jakaś kosmiczna zupa, ocean światła, czy jakkolwiek to wyrazić. Ale jest. Dociekliwość jest fajna i warto dociekać jak jest naprawdę. Ale nie warto odrzucać czegoś co działa w imię odrzucenia wierzeń. Podejście religijne jest naiwne, dziecinne. I dlatego działa. Jest ufne, wolne od wątpliwości. Moje doświadczenie mówi: Bóg lubi inspirowanie innych. Lubi gdy się chcę dzielić czymś duchowym. W ten sposób każdy może być \"prorokiem\". Podzielić się czymś autentycznym, natchnionym przez Boga. Wspiera takie \"przekazy\". Niedobrze jest to powstrzymywać. Ale niedobrze jest też mieć misję. Zbyt żarliwy misjonarz traci z oczu Boga, misja staje się dla niego numerem jeden. Dziel się, kiedy czujesz, że chcesz. Wtedy wszystko popłynie dobrze, tam gdzie trzeba. Nic na siłę. Bardzo lubię trafić na inspirujący duchowo tekst. Tekst sam w sobie nigdy nie ma mocy. Ale ma moc, gdy Bóg użyje go jako nośnik, katalizator. Gdy Bóg tchnie w niego swoją moc. Gdy użyje tego by dotrzeć do mnie. Dlatego fajnie jest takie teksty tworzyć. Dawać świadectwo gdy dzieje się coś dobrego. Dodawać do puli możliwości aby realny Bóg mógł z tego korzystać. W tym wymiarze jesteśmy potrzebni Bogu. Coś dajemy mu i swoim braciom ludziom. I sobie przy okazji też. Dobro nigdy nie pozostaje bez nagrody. Pierwsza nagroda za czynienia dobre jest taka, że czujesz się z tym dobrze. Bardzo dobrze, wspaniale. Samo to jest całkowicie warte tego. Ludzie mogą pytać: dlaczego Bóg pozwala na zło? Dlaczego mnie spotyka coś złego? Na to mogę powiedzieć szczerze: nie wiem. Fajnie jest przyznać się do niewiedzy. Misjonarz powinien być pustą rurą. Pytasz mnie o coś? Ja nie wiem. Ja jestem tylko pustą rurą. Opieram się tylko na łasce. Co Bóg wleje, mogę przelać dalej. Sam z siebie nie wiem nic. Moje doświadczenie mówi: Modlitwa wstawiennicza, obejmująca jeszcze kogoś, działa o wiele lepiej niż modlitwa tylko dla siebie. Dlaczego? Nie wiem, jestem noobem. Ale z łaski Boga mogę przypuszczać że: Nie tylko wypełniasz się duchową mocą, ale pozwalasz jej płynąć. Duch jest w ruchu. Jest płynem, który się przelewa. Jest ruchem wody w rzece, jest wiatrem. Kiedy pozwalasz mu płynąć, kiedy otwierasz się z obu stron, wtedy jest potężniej. Dlatego módl się za swoich braci ludzi. Życz im dobrze. Módl się aby Bóg użył cię dla swoich celów, aby strumień ducha popłynął przez ciebie do nich i do wszystkiego, co potrzebuje ducha. Również do zwierząt, ziemi, gwiazd, czegokolwiek. Jeśli Bóg poprzez ciebie chce dać naukę - dawaj naukę. Jeśli Bóg poprzez ciebie chce dać uzdrowienie - dawaj uzdrowienie. Pamiętaj jednak, że jesteś tylko pustą rurą. Twoją zasługą jest otwarcie się. Tylko tyle i aż tyle. Nie ma twojej odpowiedzialności. Nie możesz wziąć na siebie grzechów świata. Pozostaw to Bogu. Dlatego tak ważna jest pokora. Przypisywanie sobie mocy to również wzięcie odpowiedzialności i ciężaru. Pyszałek upada pod ciężarem swojej niemocy. Uzurpuje sobie moc Boga, a potem widzi, że sam nie ma żadnej mocy. Ale pragnie podziwu. Więc usilnie chce nalać z pustego. Gdy jesteś pusty powiedz: jestem pusty, Boże przyjdź i napełń. Nalewaj gdy jesteś pełny. Bądźcie w Bogu. Z Bogiem. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |