Wpis który komentujesz: | Mówią, że jak coś się dostanie do Internetu raz, zostaje tam na wieki. Trudno z tym polemizować, a jednak przeżyłem niemałe zdziwienie, gdy odkryłem, że nlog.org, a w szczególności ten jego jeden niewielki, niewiele znaczący fragment, istnieje. Mój osobisty nlog. Istnieje, choć nie logowałem się tu od ponad pięciu i pół lat. \"Co słychać\", zapytasz? Zawsze mówię albo \"po staremu\" albo \"wiele by opowiadać\". Tym razem pierwszą odpowiedź można od razu odrzucić. A druga jest na tyle specyficzna, że warto by dodać przy okazji \"...tak wiele, że nie mam ochoty opowiadać\". Zmieniłem się. Ja z 2008 roku bym się nie poznał. Dorosłem i dojrzałem. A jednocześnie jestem bardziej popierdolony, niż byłem. Ten dwudziestoletni Adam chyba by nie polubił tego dwudziestopięcioletniego. Ale co ten chłystek mógł wiedzieć? P.S. Ten skin jest paskudny. Skoro wracam do pisania to i czas przewietrzyć wystrój. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |