Wpis który komentujesz: | Odzyskuję pewność siebie. Tok mojego myślenia wrócił na oryginalne tory. Wreszcie - jedne tory. Idąc dziś na uczelnię, przechodziłam koło Inqbatora. Było już jasno. Pijane laski i krzyczący za nimi goście, równie najebani, smród alkoholu i imprezy, widok puszek, butelek, petów, worków strunowych i rzygów - poczułam odrazę, taką, jak czułam zanim upodliłam się do tego poziomu. Poczułam, że to zupełnie nie mój świat, że żal mi tych ludzi, jak puste muszą być ich życia - tak też właśnie myślałam jako nastolatka. Poczułam radość, wyższość i dumę, jak niegdyś. Oczywiście nie wypieram, że to nie był mój świat. Ale w głębi zawsze brzydziłam się tym, jak żyję. Tęskniłam za sobą, ale bałam się opuścić maskaradę. On był świadkiem tego, jak się starałam i jak schizofrenicznie to się odbywało. On wie najlepiej. Lepiej niż ja. Zawsze widział we mnie więcej. Tak się cieszę, że wróciłam. Bez Niego nigdy nie znalazłabym drogi do domu. Tylko.. nie będzie domu bez Niego :( Przetrwamy to i on też znajdzie swój dom. Nasz dom. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |