breaking_good
komentarze
Wpis który komentujesz:

Mama mawia: \\\"jak się pierdoli, to wszystko naraz\\\" i że jak jest pod górkę, to niedługo będzie z górki. Wiem też, że najciemniej jest tuż przed świtem.. Nie pozostaje mi nic innego jak trzymać się tych mądrości. Oboje jesteśmy chorzy. Bartek ma ropne zapalenie migdałków, ja spadłam ze schodów, mam zapalenie pęcherza, a dziś obudziłam się chora. Na szczęście jeszcze nie mam gorączki.. Mam nadzieję, że w weekend nie będzie tak przejebane, jak myślę :( Oczywiście musiało się tak stać, zawsze, jak się podnosiłam, to mój organizm przypierdalał mi jakimś ciekawym schorzeniem. Ale to jest przeszkoda, a nie znak STOP. A gdybym była taka, jak jestem teraz od początku, mogłabym liczyć na ciepłe, wspólne chorowanie. Niestety On jest w złej formie psychicznej.. a jestem pewna, że nawet to chorowanie mogłoby być miłe. Nie zasłużyłam wtedy na Jego dobroć, a ją miałam. Teraz zasługuję, a tę dobroć zniszczyłam. Nie do końca wyobrażam sobie, jak ciężko musi mu być i jak On to przeżywa. Czasami jest na skraju wytrzymałości. Miałam plany i chuj je strzelił w tym tygodniu przez te chorowanie, a to kosztuje Jego cenny czas :( Tak bym pragnęła ulżyć mu już, tu i teraz.. :(((

P.S.: Bartek nie pije od kilku dni. Zmierzył się z tym syfem, w który Go wciągnęłam, na trzeźwo. Czuję, że już nie wróci do picia do nieprzytomności. Jedyne szczęśliwe zakończenie to MY RAZEM, On o tym wie i dąży do tego. Póki tak jest, to nam się uda :)

Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)