breaking_good
komentarze
Wpis który komentujesz:

Najgorsze rzeczy robię, gdy czuję, że mnie zostawiasz. Już lepiej radzę sobie z krzykiem i agresją, ale wizja porzucenia odsyła mnie do najgorszych zakątków mojej duszy.
Wszystko, co powiedziałeś już po, trafiło do mnie wczoraj, myślę o tym cały czas dzisiaj: to nie Ciebie chcę ranić - jest we mnie mnóstwo złości gdzieś głęboko, ale Ty jesteś najżyczliwszą mi osobą na świecie, dajesz mi wszystko to, czego potrzebuję i o czym marzyłam, i jesteś ostatnią osobą, do której powinnam \"strzelać\". I to jest nieprzekraczalna granica i nie tylko to rozumiem, ale też poczułam.
Nie wiemy jak wydarzenia z wczoraj na Ciebie wpłyną, ale całkowicie zgadzam się z Tobą - nie pogrążę się w poczuciu winy i użalaniu nad sobą, wręcz czuję, że w jakiejś części akceptuję siebie, bo Ty akceptujesz mnie. Powiedziałeś, że mogę krzyczeć, kopać, płakać.. i akceptujesz to, naprawdę.. naprawdę bierzesz mnie całą i chcesz się ze mną zestarzeć. Naprawdę.. . Zgadzam się z Tobą i biorę na klatę to co zrobiłam wczoraj, i w ogóle, i moją przeszłość i moje borderline - będę z tym żyć. Godzę się, powoli, ale godzę się. Uświadomiłam sobie dość mocno, że największym zagrożeniem dla mnie, dla nas, jest mój brak akceptacji i bunt, który za nim idzie oraz presja, którą sobie narzucam, presją robienia czegoś, czego wcale nie wymagasz i nie zostawisz mnie, jeśli tego nie zrobię.
Doceniam to, co mówiłeś w nocy, o alkoholu i jak byłeś szczery ze sobą i ze mną, doceniam, że mając wszelkie powody ku popierdoleniu wszystkiego, wybierasz nas, wybierasz walczyć i starać się nadal. Ta postawa wzbudziła mój podziw i zainspirowała mnie. Wczoraj wiele razy myślałam o tym, że chcę być podobna do Ciebie.. Wszystkie Twoje słowa uderzyły we mnie z ogromną, pozytywną siłą. Czuję, że coś się zmieniło, że uwolniłeś mnie od czegoś bardzo złego.

Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)