Wpis który komentujesz: | kruki śpiewają pieśń odbija się w sklepieniu żeber trzepot skrzydeł w czaszce czas w drogę marynarzu wołają czarne syreny czas... Ostatnio okazało się, że się nie jest nieśmiertelnym. Co za zdziwienie. Jak to. Całe sklepienie mojego fantastycznego wszechświata, zbudowanego z wyobraźni zmieszanej ze smutkiem i radością ma przestać istnieć? Nie tak dawno krzyczało się tylko do 30, żyjemy do 30, a dziś gdy 30 minęło żyje się dalej, jakby z rozpędu. Od 27 marca gdy przyleciał do mnie biały gołąb smutku czas zwolnił. Widzę go. Rozlewa się w moich ustach i głowie tik tak. Przysiada na opuszczonych dłoniach, promieniu słońca pełznącym leniwie po podłodze, czy kroplach deszczu. Tik tak. Czas mój najbliższy towarzysz. Razem się marnujemy, ja jego on mnie. A przecież trzeba podjąć walkę, przywdziać zbroję, chwycić lancę i stanąć na wprost złego smoka. Trzeba? Przecież to wszystko JA i rycerz i smok i czas. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |