pierwszedno
komentarze
Wpis który komentujesz:

Mam problem, żeby Cię przeprosić. Nie wiem jak miałbym to zrobić, co powiedzieć. Czekam, z nadzieją na natchnienie, uderzenie pioruna lub inny szajs lecący z nieba. Czekam, a rany zmieniają się w coraz bardziej paskudne blizny, które pozostaną widoczne już na zawsze.

Kłamstwa i tajemnice. Nigdy nie chciałem Cię zranić. Podwójne życie. Nie chciałem żebyś się dowiedziała. Nie chciałem żebyś cierpiała. Nigdy nie życzyłem Ci źle. Nie życzyłem źle nam, naszej rodzinie - tej małej, którą mamy obecnie i tej dużej, którą moglibyśmy być. To miała być tylko moja sprawa, mój upadek, moje cierpienie.

Wciąż jestem zagubiony. Zagubiony w moich myślach, czynach, gestach. Zagubiony w słowach, decyzjach i postępowaniu. Zagubiony w czasie, między przeszłością a przyszłością. Nie potrafię odróżnić już dobra od zła, żalu od strachu, pragnienia od przyzwyczajenia. Nie mam emocji. Nie umiem powiedzieć, czego chcę, pragnę, kim jestem. Zrobiłem rzeczy, których nie robi się po prostu, dla zabawy. Czego oczekiwałem? Nie wiem i nie chcę się nad tym zastanawiać. Najgorsze są te chwile, w których dociera do mnie to co zrobiłem Tobie. To ukłucie paraliżujące nagle całe moje ciało, jakby w jednej w chwili, do każdej jego komórki, docierał ten sam skurcz. Nie chcę o tym rozmawiać z Tobą ani z nikim innym. Słowa nie cofną czasu. Znasz mnie, m. Ty jedyna znasz mnie tak dobrze, wyprzedzasz moje słowa, widzisz, kiedy coś mnie trapi. Wiesz, że to nie był impuls, decyzja podjęta nagle, pod wpływem emocji. Czemu nie zatrzymałem tego wcześniej? Czemu nie uciąłem tego w zarodku? Nie wiem, m. Mógłbym tu wylać morze może. Tylko po co.

Moje życie będzie już zawsze ułomne - obarczone skazą, zdradą, piętnem. Już zawsze będę obciążał się za krzywdy które Ci wyrządziłem, zawsze będę winny. Mogę udawać, mieć przyklejony na twarzy uśmiech albo inną głupią minę. Mogę żyć pogodnie przez lata, cieszyć się chwilą tą czy tamtą, ale już zawsze pozostanę osobą, która zawiodła, zdradziła

Nie umiem być wobec Ciebie szczery m. Nie umiem z Tobą rozmawiać, zwierzać się, prosić o pomoc. Nie potrafię skupić się na byciu mężem, partnerem. Nie umiem nim już być. Nie wiem czy jeszcze kiedyś dotrzesz do mego wnętrza, chociaż nadal jesteś mi bardzo bliska. Zawsze będę chciał byś czuła się dobrze, bezpiecznie, szczęśliwie. Czekam więc na to co będzie. Żyję z dnia na dzień w oczekiwaniu na starość i powiedzenie, że moje życie wcale nie było takie złe. Że mimo błędów, tak bardzo go nie spierdoliłem, że mogę umrzeć godnie.

Tak, m. Przepraszam Cię. Nie jestem dumny z tych wszystkich słów, bo to za mało by zmienić cokolwiek. Nie czuję po nich ulgi, a raczej wstyd, że robię to tak nieporęcznie, nieudolnie, tanio. Przepraszam Cię więc, ale nie proszę o wybaczenie, zapomnienie. Wybaczyć muszę sobie sam.

Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)