Wpis który komentujesz: | Tak jak kiedys wymyśliłam, ale oczywiscie zapomnialam, tutaj bede sie żalić, a jak poczujesz sie na siłach, to zajrzysz najwyzej. Oszukuję sie znów. Gdzies w glebi mam poczucie, ze jak bede codziennie dzielnie wstawac, pokonywać te wszystkie przeciwności i opory w sobie, isc w ciemność i mróz, to jakos Ci to pomoze.. Nie pomaga:( przeraza mnie to, ze nie umiem Cie z tego wyciągnąć. Nawet jak Ci sie cos udaje w górę, to ja jakoś ściągam w dół. Nienawidze tej swojej natury. Tez czuje sie jej więźniem. Tez juz mam dosc tego, naszego marazmu, Twojej martwości i tych prozaicznych problemow. Czuje sie wykończona. Wykańczam nas oboje. Tylko nadzieja daje mi sił. Prosze, nie mów, ze nie mamy szans.. Ja Cię tak bardzo kocham. Mówisz, ze jak odejde i przestane Cie zabijac, to i tak nie przestane. Wiec bede z Toba do konca, nie zostawie Cie i bede umierac obok Ciebie. Nie chce nikogo innego. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |