Wpis który komentujesz: | W rolnictwie jest cos takiego jak kleska urodzaju: siejesz sobie, podlewasz, za jakis czas chcesz to wszystko zebrac i sprzedac a tu BACH !!! Uroslo ci tego cztery razy tyle niz bylo napisane na opakowaniu. Idziesz do sasiada zapytac co on by zrobil na twoim miejscu a na miejscu u sasiada okazuje sie ze macie ten sam klopot a sasiad to nawet wiekszy - on to jeszcze spryskal jakims zagranicznym czyms i nie dosc ze ma tego od cholery to ma tego naprawde duzo. Ok, myslisz z sasiadem - sprzedamy. Ladujecie, jedziecie a w skupie kolejka prawie pod las bartoszowej. Spotykasz kolege z podstawowki co to mial byc inzynierem od mostow a teraz czeka w kolejce do skupu z nadzieja ze od niego tez kupia. Bartoszowa sie drze ze jej lake depcza, skupujacy w skupie ma wszystko bardzo dokladnie zapisane w zeszycie,patrzy w rzeczony zeszyt i mowi ze juz wiecej nie skupi bo nie jest w stanie zaplacic gotowka a za pokwitowaniem to on nie radzi nikomu zostawiac czegokolwiek w skupie bo on juz widzial takich co to przyszli z tym papierkiem po pieniadze i odeszli z kwitkiem, na dodatek wlasnym, pokwitowanym w skupie przez pana ktory mial wszystko dokladnie zapisane w zeszycie... Kleska urodzaju No i mnie to spotkalo. Przez jakis czas byl spokuj, bylo cicho i czasami zle ale byl spokuj. A teraz BACH !!! |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |