Wpis który komentujesz: | Szukałam piekła, znalazłam.... no właśnie, co znalazłam? Ostro zabuzowało, szumiało, kipiało, byłam na fali, drażniło mnie, jak żywa drzazga. Ogarnęła mnie sado – masochistyczna, natrętna tęsknota. To pierwszy krok do wbicia w kogoś zębów, czasem w siebie. Kryzys wartości, okrucieństwo, mściwa satysfakcja z bólu. Przelać złość na innych, czuć ich cierpienie. Tak... Ale dziś coś pękło. Uciekłam w mity i zaklęcia, do krainy łagodnej wyobraźni. Wziąłeś mnie za rękę, przeprowadziłeś przez bajkę o lęku przed rzeczywistością. * * * * * Przedziwne jest, jak spełnienie staje się Sztuką. Z ludzkich instynktów tylko pożądanie pozwala się sublimować, przenieść z dosłowności cielesnych dotknięć do subtelnego trzeciego oka, oka umysłu. Fallus i Vagina umieją stawać się jednością nie tylko w dosłowności immisji, lecz w mistycyzmie trójkąta wpisanego w koło. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
alias | 2002.02.13 21:19:43 Oczywiście miało być: Gdzieś wtedy tam sobie jest, ale NIE nachalnie, natrętnie i paraliżująco alias | 2002.02.13 21:18:16 Co znalazłaś? A to już sama na to pytanie sobie musisz odpowiedzieć. Bo znalazłaś sama - ja... ja tylko pokazałem drogę. Lęk przed rzeczywistością JEST bajką. A raczej jest i nie jest zarazem. I tylko od nas zależy CZYM będzie. Lęk przeradza się w strach, strach paraliżuje, zmusza do ucieczki, w końcu - zabija. Jeśli go zmitologizować, oswaja się i można z nim żyć. Gdzieś wtedy tam sobie jest, ale nachalnie, natrętnie i paraliżująco. Ale... zawsze może się znowu obudzić. Lepiej mu na to nie pozwalać. I chyba od tego jestem... |