jairaa
komentarze
Wpis który komentujesz:


00:18 02-02-13

Dzisiaj wynosili rzeczy po Pijaku. Pijak umarl ponad miesiac temu. Nie pisalam, bo to bylo tak troche dziwnie. Balam sie, ze jak napisze to juz nie bedzie odwolania od tej smierci. Jakby mogl jeszcze Pijak zmartwychwstac.

Pijak byl w wieku A. Nie mial rodziny. Kiedy nie mogl trafic kluczem do zamka domofonowego zawsze dzwonil do nas. Gdy mijalo sie go na klatce spuszczal wzrok.

Caly rok chodzil w tej samej kutrce i butach.

Przed trzema tygodniami znalazla go Pani Ela.



A dzis wlasnie wynosili jego meble.

W calej klatce bylo czuc trupi odor smierci... Ci ludzie, ktorzy wynosili sprzety starali sien ie oddychac... Na ich twarzach widoczne bylo obrzydzenie, wstret.

Pozniej wyjrzalam za okno, na ciezarowke, gdzie to wszystko bylo wrzucane... Tlumek sasiadow kiwajacych glowami jak Stary Chinczyk z bajki Andersena o baletnicy, trzask lamanych krzesel rzucanych z wielka sila przez tragarzy...

I kon na biegunach, taki zwykly, dzieciecy kon na biegunach, z wyliniala brazowa sierscia, ogonem, z ktorego wiekszosc wlosow wyszla juz bardzo dawno temu. Z guzikami oczu i plastikowo - gumowa uzda.

Placze. Nie nad smiercia Pijaka. Nad tym konikiem.

Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)