Mariposa
komentarze
Wpis który komentujesz:

Hm. Zachcialo mi sie robic liste. Ksiazek, tym razem. Jedziem:

1. "Sto Lat Samotnosci", G.G. Marquez. Posiadam w czterech jezykach, w tym po francusku, chociaz ledwo dukam :,0)

2."Jezycjada". M. Musierowicz. Cala, jak leci. Najlepsza na chandre.

3. "Chlopi" Reymont. Ta ksiazka jest cudowna na zime. Nawet nie wiem czemu, ma taka hermetyczna, swojska atmosfere. Ludzie to kiedys mieli problemy...

4. "Maja" tego goscia od Swiata Zofii. Zacmienie, nie pamietam nazwiska...wstyd.

5. "Bridget Jones", nie dam sobie wmowic, ze to nie jest jedna z najlepszych ksiazek pod sloncem. Ambicja na bok, nie sadze, zeby ktokolwiek tak dobrze sie bawil przy "Zbrodni i karze", na przyklad.

6. "Dom Duchow' Allende. Nawet mi nie przeszkadza, ze tak bezczelnie zerznela Marqueza.

7. "Korzenie" Haley. Tak mi bylo szkoda Kunty, ze prawie zapomnialam buczec nad wlasnym zlamanym sercem.

8. "Mistrz i Malgorzata" Bulhakowa. Zaczynalam 3 razy zanim udalo mi sie przebrnac i pokochalam do grobowej deski.

9."Tarnina". Tyle lat minelo, zupelnie nie pamietam, kto to napisal, ale bardzo, bardzo wstrzasnela moim 12-letnim sercem.

10. "Zapach Rumianku" Siesicka. Zaczynam sie zastanawiac, dlaczego wiekszosc tych ksiazek pochodzi z mojego dziecinstwa?

11. "Miasto Radosci", LaPierre. Powinno bylo dostac pozycje numer dwa, ale zupelnie wylecialo mi z glowy. Film nie dorasta do piet. Szkoda, ze nie wydawali od tylu lat, naprawde ciezko to teraz dostac.

Przeraza mnie, jak malo ludzie czytaja ostatnimi czasy. Czuje sie staro. STARO! W moim wieku to chyba niecalkiem zdrowa reakcja. Nie uzywam komorki, no, glownie dlatego, ze zawsze zapominalabym jej z domu. W wolnym czasie czytam - kto to dzisiaj robi? Magnetowidu nie potrafie obslugiwac. Kompa lubie, ale zawsze podchodze do niego z pewna taka i tak dalej. Mikrofalowki sie boje, bo jak tylko kupilismy pierwszy taki cud na Okeciu (mialam lat 7 i pol,0), to dziadi boj mnie postraszyl, ze wypadna mi od niej wlosy. Najchetniej ogladam Smerfy i Pszczolke Maje, Misia i Wojne Domowa. Jestem juz pudlo, zlom totalny. Pierog technologiczny. Generacja D, jak dupa.

Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)
Mariposa | 2002.02.19 03:19:22
A wiesz, musze sie i ja wlasciwie zabrac. Probowalam to przeczytac jakis czas temu, po rosyjsku, huhu, a nawet jeszcze bukw dobrze nie znalam :) A do BJ mam ogromy sentyment, pomimo faktu, ze jest tak okrzyczana. Rzecz w tym, ze Bridget przypomina mi (niestety) mnie sama, tylko, ze jest o wiele gorsza pod pewnymi wzgledami. Daje mi poczucie wyzszosci :)

Chyna | 2002.02.19 01:52:08
Spis mi sie spodobal, niemniej przy Zbrni i Karze bawilam sie (o ile mozna to uznac za zabawe. "Szklany klosz" polecam) o niebo lepiej, niz przy Bridget Jones. Te odlozylam po, mnie wiecej, 60-70 stronie, bo to byla dla mnie strata czasu i sra*ie w banie. Owszem, lubie glupotki, ale na poziomie, w stylu filmu Glupi i Glupszy badz skeczy Monty Pythona, ktorych nic nie przebije. A BJ to pomylka - jak dla mnie. Duzo szumu w szklance... niech bedzie, ze wody. Bo nie powiem czego. A Zbrodnia i Kara zaczytywalam sie jak oszlala. Pozdrawiam Cie.