Mariposa
komentarze
Wpis który komentujesz:

A. wrocila z Montrealu, wybawiona za wszystkie czasy. Grr grr grrrr, a potem ulubione pytanie: a Ty co robilas? Chwila zastanowienia: a wiesz ... tego... siedzialam na dupie. Przeczytalam "Outline of Philosophy" Russell'a i "Republic" Platona. Obejrzalam "hedwig and the angry Inch' po raz enty, spalam w ciagu dnia po trzy godziny na raz. Na telefonie spedzilam moze godzine, nie liczac R. Ciekawe, ze nie udalo mi sie poczuc znudzona ani razu. A. woli marne towarzystwo od zadnego, ja zdecydowanie na odwrot. Wiecej powiem, chwilami (nieczesto,0), preferuje samotnosc nawet od dobrego towarzystwa. Przyzwyczailam sie do niej, tylko ja sama mam ochote sluchac jednej i tej samej piosenki przez caly dzien, tylko mnie sama interesuje gdzie i po co pojade, kiedy nie bedzie mnie juz tutaj. Sa osoby, dla ktorych calkowicie oddalabym radosc z samotnosci: ale one sa daleko. Szkoda, oni nie ingeruja. Nie pytaja: o czym myslisz? Gowno Cie to obchodzi, na litosc Najwyzszego, nienawidze tego pytania.
No wiec tak. Jestem sama, bede sama przez najblizsze 3 miesiace. A potem nie odzyskam ciszy na bardzo dlugi czas, potem zaczyna sie Zycie z wielkiej litery. Przez ostatnie 10 lat uczylam sie znosic sama siebie i kiedy wreszcie mi sie udalo, nie bede mogla nawet tej zdolnosci spozytkowac. Beda inni do znoszenia, niektorzy o wiele gorsi.

Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)
galaxy | 2002.02.27 16:43:00

Są ludzie, którym samotność strasznie doskwiera. Mnie dużo bardziej męczy towarzystwo w nadmiarze (również to dobre) niż samotność... Lubię być sama, można wtedy spokojnie się wyciszyć, pomyśleć, poczytać książkę, bez odpowiadania co chwila na jakieś bzdurne pytania o nic. Dobrze, że mam taką możliwość, że mogę po prostu zamknąć drzwi i udawać przed innymi, że mnie nie ma...