Wpis który komentujesz: | Chciałabym wiosnę! Tak mi brakuje ciepłego piasku, słońca, kwiatków, drzew i pysznego wiatru. Marzę o tym, żeby położyć się na ziemi, wtulić się i poczuć zapach żywych zielonych roślin i źdźbła traw między palcami. Przez tą całą zimę brakuje mi konaktu z naturą. Zamiast moim przyjacielem i pocieszycielem, jak to zawsze było, staje się moim wrogiem. Muszę uważać, mocno wiązać szalik, ciepło się ubierać, nosić czapkę, bo zaczyna mnie bez niej boleć głowa. W dodatku nie ma nic bardziej przygnębiającego na świecie, jak wielkie, ciężkie, paskudne, szare chmurzyska i do szczytu bezczelności rozmazana pogoda. Poza tym brakuje mi Kogoś. Wiosna może być tutaj lekarstwem- pobudza zmysły, ożywia pragnienia. Jakże wspaniałe są te chwile pierwszych spojrzeń, emocji, niewiadomej... Wszędzie te kuszące zapachy, owładniające umysł, zniewalające- jedna wielka magia. Pamiętam tamtą wiosnę. Romantyczniejszej scenerii nie można było wymyśleć: zieloniutka trawa usłana żółciutkimi mleczami złocącymi się w słońcu. Usiadłam w zamyśleniu i rysowałam. Chciałam, żeby się zjawił i nie wiem doprawdy jakim cudem, ale zjawił się. Cały dzień spędziliśmy razem- do wieczora. I ostatnie prawie dwa lata też... Smutno mi... Kaczuszka powiedziała (bo jestem u niej,0), że to brzmi jak początek do filmu! |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |