smeno
komentarze
Wpis który komentujesz:

w tej chwili zastanawiam sie dlaczego zyje
a wlasciwie to dlaczego ja tak bardzo uparlem sie wtedy zeby przezyc.

przezylem dla innych...
przeciez to jest chore.

nie znam swojej motywacji do zycia z pierwszych (conajmniej,0) 2 tygodni, pozniej jak juz mniej wiecej zaczale pamietac to co sie ze mna dzialo to juz wiem dlaczego chcialem zyc...

chcialem?
NIE
ja tego nie chcialem, ja MUSIALEM

po prostu nie widzialem innego wyjscia, widzialem tylko jedno wyjscie...
PRZEZYC
nie dla siebie, bo mi wtedy nie zalezalo na zyciu, wrecz przeciwnie, nie chcialem tego zycia, wolelem odejsc...

jednak nie potrafilem tego zrobic, nie potrafilem az tak bardzo zranic rodziny...
za bardzo ich kochalem zeby olac ich uczucia i pragnienia...
A ich pragnieniem bylo to abym zyl...

wiec zylem, tylko nie wiedzialem po co...


teraz minelo kilka lat, sa inne czasy...

w ciagu tych kilku lat mialem pewna chwile w ktorej widzialem sens zycia, myslalem ze wiem po co przezylem, ze to jednak nie tylko dla rodziny.
Wydawalo mi sie ze jednak moge dostac cos od zycia...

mylilem sie...

dostalem nadzieje ktora mi pozniej wyrwano... wyrwano z kawalkiem mnie... z kawalkiem duszy...
no bo po co probowac zrozumiec zycie?
prosciej jest zabrac kawalek i nie meczyc sie... :-S

ale mysle ze...
ze...
nie wszystko jest zludzeniem...



mozna dostac cos od zycia...
mozna dostac jakies szczescie...
mozna je utrzymac...

trzebaje wlasciwie pielegnowac... dbac o nie...

to jest trudne, ale wiecie...

wedlug mnie warto kazda taka szczesliwa chwila daje nadzieje na dobre jutro, na kolejna szczesliwa chwile...



hmmm
nagmatwalem?
no coz.

dla mnie to jest jasne, a jak ktos chce objasnienie to zgloszenia na

GG 355024

i

smen@poczta.fm

Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)