Wczoraj z Agata
bawilysmy sie niesamowicie, co mozna wywnioskowac z jej loga... :,0),0),0),0) Pozniej przytocze moje filozoficzne wywody spowodowane polonistyczno- aktorska jazda. Kurcze, cos niesamowitego. Totalne oderwanie od rzeczywistosci. Po raz pierwszy czulam sie tak psychodelicznie. A poza tym jestem pod wrazeniem tego, jak bardzo ja i Agata wczulysmy sie w role, ktore odgrywalysmy- a dzialo sie to zupelnie bez sensu, bo gadalysmy w caly swiat. Udawalysmy dwoch pedalow, na zmiane placzac i sie pocieszajac, odgrywalysmy przed soba jakies filmowe scenki, cos... nie do opisania. Istne RPG. Magia. Poruszylysmy tyle tematow, ze nawet nie sposob wszystko spamietac, dlatego tez nie pamietam. :,0) Ale bylo smiesznie, naprawde. Agata pisala jeszcze nloga, a ja poszlam spac, bo nie moglam juz wytrzymac. Rano nie moglam sie z kolei podniesc...
A dzisiejszy dzien spedzilam z Agata, Chaferem i Dawidem. Zaczelo sie dosc kulturalnie, wypilismy herbatke i zagralismy w szachy. :,0)A potem wlasciwie przez caly dzien gralismy w karty. Bylo bardzo fajnie. :,0)
Lodz pozdrawia Warszawe! :-***
he, he...