Wpis który komentujesz: | Nie mówiłbym nic na temat telewizji, gdyby nie jeden fakt - telewizja jest podstawowym źródłem tworzenia się wzorców życia u dzieci i młodzieży. A ja wcale nie wiem, czy to jest dobre rozwiązanie, żeby wszyscy naokoło tylko pracowali, pieprzyli się i okazjonalnie mordowali. Nie wiem, czy dobrą rzeczą jest tworzenie czegoś skrajnie powszedniego z seksu. A Goyę puszczają o takiej porze, o której śpią już nawet dzieci, po BigBrotherach, Playboyach. Nawet ze zdumieniem stwierdziłem, że jeden z niekodowanych kanałów zamieścił przed północą męski striptease do golasa. Jeszcze przed wojną nikt by mnie nie ganił za twierdzenia, że miłość jest ważniejsza niż seks - teraz jestem mniejszością, która się musi dostosować, bo ma nierealne marzenia. Ciekaw jestem tylko, jak szybko dojdzie do tego, że chłopcy w podstawówkach będą robić na korytarzu zawody czyja dziewczyna szybciej robi laskę. Bo kierunek rozwoju sytuacji jest jasny i wyraźny. *** |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
Lordzik | 2002.03.08 16:17:10 Musze powiedziec, ze chyba po raz pierwszy zgadzam sie z Mumikiem :) mumik | 2002.03.08 03:03:17 Nie no wiem, że to nie o to chodzi. Trochę przejaskrawiłem. Ale nie tak znowu bardzo. Jeszcze wiek temu ograniczenie seksu do jednej osoby, bycie ze sobą od początku do końca nie było niecodziennym postulatem. Dziś brzmi cokolwiek osobliwie - "no bo jak można się z kimś związać, jeśli się nie wypróbuje innych" scorpiona | 2002.03.08 01:43:06 Ja nadal uwazam,ze milosc jest wazniejsza od seksu.I wydaje mi sie,ze nie tylko ja.I nie o to chodzi... |