Wpis który komentujesz: | perypeti uniwersyteckich ciąg dalszy (fragmenty wybrane,0): ja(składając podania na rece sekretarki,0): dzień dobry! chciałbym złożyć podania do doktora Tabora. sekretarka (wrzeszczy,0): nazwisko! ja: ........ ( przykro mi cenię sobie anonimowośc póki co,0) ona: został Pan skreślony 11 lutego i minął termin odwołania od tej decyzji ja: mimo wszystko chciałbym aby te podania trafiły do doktora Tabora ona: co? aż trzy? zrób Pan to na jednej kartce ja: ale to są trzy różne sprawy ona (nie czytając wcześniej podań,0): nie, to jest jedna sprawa ja: nie, to jest jedna osoba i trzy różne sprawy ona (czyta na głos podania i komentuje,0): to się nie nadaje!!! ja: z całym szacunkiem ale o ile wiem Pani jest sekretarką a podania są zaadresowane do doktora Tabora i chciałbym żeby to on zdecydował o ich zasadności ona: ale czemu to jest na trzech kartkach? ja: a czy to jest jakis problem? ona: nie ja (wchodząc jej w słowo,0): no własnie... potem kontynujemy tą burzliwą dyskusję, kończy się na tym ze mówię: - To ja panią utrzymuję z czesnego i pracuje pani dla mnie więc proszę mi pomóc i nie zabierać mojego cennego czasu. muszę wracać do swojej pracy! Ona zamyka się i obsługuje mnie jak w mięsnym w PRL - u. ląduję u doktora T. on: pieniążki są najważniejsze... (podlicza mnie,0) on: w sumie cztery tysiące ja: dławię się on:decyzja za dwa tygodnie ja:pieniążki są najważniejsze? on: tak ja: myślałem że to uniwersytet a to zwykły bazar... on: (robi duże oczy i widzi moją dupę,0) drzwi: jeb!!! nie będe już studentem uniwersytetu kurwa jego mać warszawskiego, trzy lata w pizde przepraszam za wulgaryzmy, nie użyłem ich na 'salonach' uniwersyt(f,0)eckich, ulżyłem sobie teraz... |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |