Wpis który komentujesz: | Zdecydowanym ruchem zakrylam cale okno czarnymi zaslonami. Slonce, ktore usilowalo sie wedrzec do pokoju przez otwarty balkon, takze mi przypominalo o Krzysztofie. A ja tak bardzo chcialam zapomniec. Gdy w pokoju znow zrobilo sie ciemno, odetchnelam. Spojrzalam na zegarek. Byla prawie osma. Jejku, osma! Musze isc do pracy!, pomyslalam szybko. Pobieglam natychmiast do lazienki, zeby sie szykowac. Spojrzalam w lustro. Mialam bardzo zmeczona twarz. Jakas byla inna. Nie bylo w niej codziennego smutku. Tego dnia byla w niej pustka. W oczach tez. Nagle zrobily sie takie glebokie... Jak studnia. Bez dna. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |