siedze sobie, maluje prace na plastyke i mecze sie z wlasnymi myslami :( zastanawiam sie co wlasciwie czuje do pewnego chlopaka..nie wiem :( niby zwykla przyjazn, ale ja chyba czuje cos wiecej...qrde no nie wiem sama :( dzisiaj byla miedzy nami niezla sprzeczka, nie bede ukrywac, ze doprowadziła mnie do lez. bylo mi strasznie przykro, ze wyszła taka a nie inna sytuacja. ale pozniej sie wszystko naprawilo :,0) i od razu na moich ustach pojawił sie usmiech :,0). na lekcji informy znowu sobie z nim rozmwiałam :,0) i znowu jakos lepiej sie czulam...nie wiem co o tym sadzic :( z jednej strony jestem szczesliwa, usmiechnieta, a z drugiej nie wiem co o tym sadzic, co naprawde czuje...najsmieszniejsze jest to ze ja go nie znam osobiscie, ale strasznie podoba mi sie jego charakter, lubie z nim rozmawiac, mamy wspolne tematy...chyba. moze on calkiem inaczej to widzi, moze wcale mnie nie lubi :( nie wiem....istnieje cos takiego jak zakochanie przez kabelki???

"Prawdziwa przyjazn poznaje sie po tym, ze nic nie moze jej zawiesc. A prawdziwa miłość po tym, ze nic nie moze jej zniszczyc"