Wpis który komentujesz: | Tak to sie zwykle zdarza,ze wychodze z domu wieczorem...tak tez zdarzylo sie wczoraj.Pojechalismy sobie do kolegi...kolega niepoprawny romantyk,co to wzdycha do kobiet-do kazdej,ktora wpadnie mu w oko,jesli spelnia okreslone kryteria...podstawowym jest mila aparycja i zaangazowanie w scene minimal-techno-detroit-mowiac ogolnie.No wiec kolega upil sie sliwowica,a do tego spalilismy ze dwa baty i zrobil sie bardziej smialy niz to ma w standardzie...i tym razem to ja odczulam ten jego romantyzm personalnie.Lecz to nie wszystko!Gdyz nie on jeden dal mi sie we znaki tego wieczoru,czego ofiara padla niewinna sofi-francuzeczka,atakowana przeze mnie na przekor moim kolegom.Na koniec zas zbilam szybkim kopniakiem kieliszek,ktory ktos postawil na podlodze i wysypalam kiepy z popielniczki w podobny sposob(oczywiscie niechcacy!!!,0),a caly ten balagan posprzatac zmuszeni byli moi koledzy:,0)Do domu wrocilam zas z kwiatkiem doniczkowym zdobytym po drodze.Wieczor ten nalezal do udanych,przynajmniej ja bawilam sie swietnie... |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
jasio | 2002.03.27 20:18:41 i do tego bez alokholu |