mariposa
komentarze
Wpis który komentujesz:

Bleeeeee....w tej chwili nie cierpie swiat. Patrzylam z narastajacym zastanowieniem, jak moja niewierzaca matka szykuje sniadanie i zastanawialam sie po kiego grzyba. Albo wierzysz, albo nie. Usiadl potem ojciec do sniadania (tez raczej niepraktykujacy,0) i pyta, swiecie oburzony, dlaczegoz to ja nie bylam w kosciele.
Bo nie wierze.
Jakkkk tooo? To w co wierzysz?

A potem juz zrobilo sie niefajnie.

Ech tam. Zabiore sie moze raczej za ekonomie. Humor poprawiony faktem, iz jest to przedostatni projekt do oddania w ciagu mej nudnej kariery licealnej. Juhuhuhu. PRZEDOSTATNI. Moglabym go nawet sobie darowac, ale przyda sie stypendium na ksiazki, a zeby je dostac, musze utrzymac srednia. oh draggggg....jak ja mam to ugryzc? Pojecia mi brak.

Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)
mariposa | 2002.04.01 07:14:24

ChueChue...
Mnie uwiezlo w gardle, ale dopiero po tym, jak uslyszalam od mego ojca, iz swiecone utrzymuje swiezosc dluzej niz nieswiecone...na moja riposte, ze w takim razie, powinnismy zakupic litr czy dwa swieconej i konserwowac jedzenie, odpowiedzial w sposob, ktorego nie smiem tu przytaczac...

tg | 2002.04.01 05:01:33

i w ten sposob właśnie mamy w tym chorym kraju 98% katolików.
a mnie tam swoja drogą smakowało, mimo że poświęcone - i nawet nie syczało...:)