Wpis który komentujesz: | Suuper. Wreszcie sie mi udalo zalogowac komunikaty: Santiago de Chile - zachmurzenia brak. Temperatura rosnie - juz 30 C Dolecialem oczywiscie bez bagazu. Ot, pieprzona Lufthansa zostawila moj tobolek we Frankfurcie. Wczoraj prawdziwie pierwszy dzien w Santiago. Pojechalem do ostatniej stacji metra do San Pablo, a potem, potem piechotka wracalem do domu, na Padre Mariano. Ale zwinela mnie policja. podobno nie mozna browarowac na ulicy. A 2lazy2die lezal sobie na lawce i pociagal Escudo Cerveza z butelczyny. Bylo groznie, bo nie mialem dokumntow. Byl komisariat i kilku mundurowych, co nie byli chetni gringo. Bo Gringo pewno w Ameryki. Ale puscili, bo nie mogli sie dogadac. A potem przyjechala lorena Mendez z Mexico. I mieszkamy razem. I fajnie jest, bo dookola Santiago widac gory osniezone. . |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
zupa | 2002.04.04 16:04:21 hahahaha naiwni ci, co uwierzyli, że przez Frankfurt z bagażem przejadą. urielacosta | 2002.04.02 03:27:23 prawie jak przewodnik.... vertigo | 2002.04.01 21:45:53 No no... bardzo przygodowe zycie prowadzisz... Nie strasz mnie, ze tak gubia bagaze, ja sie tego bardziej boje, niz katastrofy samolotu !!! zenek | 2002.04.01 19:34:18 cholera tez mialem leciec, ale nie bylo z kim.... :-(( PS. Pamietajcie jaki dzis dzien :) ismena | 2002.04.01 19:32:57 no fakt.nic tylko pozazdrościć. nina | 2002.04.01 18:59:55 ale masz fajne zycie:) i wcale nie mokre:) |